moja frustracja sięga zenitu dziś. sąsiad z góry nakurwia muzykę przy otwartym oknie prawie codziennie. wczoraj w godzinach 23-24 i potem znowu od 5 co mnie obudziło i już nie dałam rady usnąć.
boli mnie głowa i chce mi się płakać.
na wadze przedwczoraj 72,5. wczoraj 70,3. dzisiaj 72. mam wrażenie że co bym nie robiła, ile bym nie ćwiczyła i nie jadła to moja waga żyje własnym życiem.
w piątek postanowiłam się zmierzyć, może to będzie jakąś ostatnią marną resztką motywacji do czegokolwiek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz